Hej :)
Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o pewnym kosmetyku, który zamieszkuje moją toaletkę dobrych kilka miesięcy, ale przez ten czas używałam go raczej rzadko. Powodem na pewno nie jest jego słaba jakość. Po prostu chyba musiałam do niego 'dojrzeć', tak mam, że niektóre kosmetyki zyskują w moich oczach dopiero po pewnym czasie... Poza tym byłam tak bardzo zauroczona rozświetlaczem (tak, dziś będzie o rozświetlaczu ;)) Mary-Lou Manizer theBalm, że gdy już udało mi się go zdobyć używałam tylko jego. A tak naprwdę Undress Your Skin firmy Makeup Academy- bo o nim dziś mowa- choć różni się pod kilkoma względami od Mary- Lou jest tak naprawdę równie dobrym kosmetykiem.
Opakowanie moim zdaniem jest trochę tandetne, choć wydaje się być trwałe. Nie ma problemów przy otwieraniu/ zamykaniu. Plastikowa, przezroczysta klapka trochę się porysowała w kontakcie z innymi kosmetykami. Brak lusterka może być minusem dla osób lubiących zabierać kosmetyk ze sobą by robić w ciągu dnia poprawki.
Rozświetlacz ma przyjemną dla oka fakturę. Jest bardzo drobno zmielony i nie posiada żadnych brokatowych drobinek. Jest bardziej suchy niż Mary-Lou Manizer, ale świetnie się rozciera. Dla mnie jego konsystencja jest plusem, bo trudno z nim przesadzić. Na skórze daje piękny efekt tafli.
Piękny kolor, beżowo-różowy, chłodny. Choć bardzo się starałam niestety nie udało mi się uchwycić efektu na poniższych zdjęciach, więc proszę nie sugerujcie się nimi zbytnio :( w sieci znajdziecie wiele zdjęć swatches, które świetnie pokazują rzeczywisty kolor tego rozświetlacza
Najbardziej lubię podkreślać nim szczyty kości policzkowych, łuk kupidyna oraz wewnętrzne kąciki oczu. Na grzbiet nosa raczej bym go nie nałożyła, jest zbyt różowy i wydaje mi się, że mógłby być w tym miejscu za bardzo widoczny.
Za 7.5 g pudru rozświetlającego MUA Undress Your Skin musimy zapłacić ok. 3 funtów, czyli mniej więcej 15 zł. Cena jest moim zdaniem śmiesznie niska jak za tak dobry oraz niesamowicie wydajny kosmetyk.
Stacjonarnie możecie go kupić niestety jedynie w Anglii w drogerii Superdrug. Z tego co się orientuję w Polsce w swoim asortymencie ma go kilka sklepów internetowych. Znajdziecie go również na allegro w rozsądnych cenach.
Rozświetlacz ten możecie także wygrać w moim rozdaniu <klik>
Polecam, bo naprawdę warto!
Moja ocena:
4 / 5
Lubicie rozświetlacze, macie swoich ulubieńców? A może uważacie ten kosmetyk za zbyteczny?
Dajcie znać!
Edyta
Mimo, że nie używam rozświetlaczy do twarzy to podoba mi się.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam rozświetlacze :)
Usuńostatnio miałam już go w koszyczku podczas jakiś internetowych zakupów no i się w końcu rozmyśliłam
OdpowiedzUsuńMyślę, że mógłby Ci się spodobać :)
Usuńnie używam rozświetlaczy :))
OdpowiedzUsuńhttp://xiness.blogspot.com/
nie używam rozświetlaczy, ale podobno to dobry trend na tę wiosnę, więc chyba pora zacząć :)
OdpowiedzUsuńNa razie na Mary-Lou sobie nie mogę pozwolić ale ten wygląda bardzo ładnie więc może przy okazji jakiś zakupów internetowych wyląduje u mnie :) Lub przy dużym szczęściu wygram go u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w takim razie :)
UsuńNawet fajny efekt :)
OdpowiedzUsuńChwilowo posiadam tyle innych, ze staram się nic już nie kupować :D
OdpowiedzUsuńpodoba mi się efekt.
OdpowiedzUsuńchetnie zakupię jak gdzieś znajde
bardzo ma ładny odcień :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się efekt jaki daje:)
OdpowiedzUsuń