Niedawno na blogu pojawił post, w którym pisałam o dwóch świetnych produktach do pielęgnacji ciała, po które sięgałam z czystą przyjemnością- masłach firmy The Body Shop w wersji malinowej i migdałowej. Dziś z kolei chciałabym Wam opowiedzieć o produkcie, który śmiało może konkurować z masłami TBS, bo w moim odczuciu jest równie skuteczny (świetnie nawilża), pięknie pachnie, a w dodatku kosztuje o połowę mniej (w PL nawet trzy razy mniej) i wyprodukowała go polska firma. Czego chcieć więcej? :)
Bohaterem dzisiejszego wpisu jest masło do ciała Floslek Natural Body Liczi & Arbuz. Linia produktów Natural Boody obejmuje siedem maseł do ciała: wanilia & czekolada, acerola & cherry berry, karite & olej babassu, opuncja & biała herbata, truskawka & poziomka, mango & marakuja i na koniec bohater dzisiejszego wpisu, czyli liczi & arbuz. Kilka dni temu w moje ręce trafiło także masło acerola i cherry berry, które pokazywałam w tym poście. Czuję, że moja przygoda z tymi masłami nie skończy się na dwóch sztukach, bo mam ochotę wypróbować je wszystkie, no może oprócz tego z białą herbatą.
Masło Floslek stworzone zostało z myślą o osobach posiadających skórę przesuszoną, odwodnioną oraz normalną z tendencją do okresowego przesuszenia, np. w sezonie jesienno-zimowym. Producent obiecuje, że masło poprawi kondycję naszej skóry, jej ukrwienie i wygląd. Ekstrakt z owoców liczi odpowiada za utrzymanie prawidłowego nawilżenia skóry, a olej słonecznikowy, babassu, masło shea i oliwa z oliwek zmiękczają i wygładzają skórę. Masło może być także używane do masażu ciała.
Masło ma bardzo treściwą, gęstą konsystencję, ale bez żadnego problemu rozprowadza się na ciele i momentalnie wchłania co prawdę mówiąc było dla mnie sporym zaskoczeniem. Nie sądziłam, że tak gęste masło tak szybko wniknie w skórę i nie pozostawi lepkiej, nieprzyjemnej warstwy, tylko delikatny, otulający film.
Masło ma bardzo treściwą, gęstą konsystencję, ale bez żadnego problemu rozprowadza się na ciele i momentalnie wchłania co prawdę mówiąc było dla mnie sporym zaskoczeniem. Nie sądziłam, że tak gęste masło tak szybko wniknie w skórę i nie pozostawi lepkiej, nieprzyjemnej warstwy, tylko delikatny, otulający film.
Zapach bardzo przypadł mi do gustu. Intensywny, słodki, ale nie mdły i nie drażniący. Czuć go już w momencie otwierania opakowania, ale na skórze jest bardziej subtelny.
Opakowanie maseł Floslek wizualnie bardziej podoba mi się niż tych z The Body Shop. Na pudełku znajdziemy wszystkie istotne informacje, a folia zabezpieczająca to gwarancja, że masło nie było wcześniej otwierane. W środku znajdziemy też plastikową płytkę, dzięki której masło nie przedostanie się na wieczko.
Bardzo pozytywnie oceniam masła do ciała Floslek. Po ich użyciu skóra jest bardzo dobrze nawilżona, delikatna i pachnąca. Sięgam po nie równie chętnie jak po masła do ciała The Body Shop. Szkoda tylko, że do wyboru mamy jedynie siedem maseł, a nie tyle co w TBS (sama nie wiem ile, ale sporo ), gdzie z pewnością każdy znajdzie swój ulubiony zapach. Tylko w tej kwestii TBS góruje nad Floslekiem. Niemniej jednak, tak jak wcześniej wspomniałam na pewno wkrótce kupię kolejne opakowanie. Kusi mnie najbardziej wanilia i czekolada oraz mango i marakuja. Które wybrać jako pierwsze? :)
Znacie/ używacie/ lubicie masła do ciała Floslek? Czekam na Wasze komentarze :)
Mmm, kuszące masełko, chętnie skuszę się na tą wersję zapachową oraz na tą Marakuja i Mango <3
OdpowiedzUsuńAlu, acerola i cherry berry też jest ok :)
Usuńciekawe masełka, za sam zapach je bym polubiła :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemnie pachną :)
UsuńMam je na swojej chciejliście także prędzej, czy później będzie moje :DDD
OdpowiedzUsuńMnie zawsze kusiło to poziomkowe :))
OdpowiedzUsuńPoziomnkowe też chętnie bym wypróbowała ;)
UsuńMuszę je kiedyś wypróbować:)
OdpowiedzUsuńWarto je wypróbować :)
UsuńSzczerze mówiąc nigdzie nie widziałam tego masła. Gdzie można kupić produkty Flosleku? Uwielbiam zapach arbuza, więc dla mnie byłoby idealne ;)
OdpowiedzUsuńNiestety nie wiem gdzie w Polsce można je dostać, ja mieszkam w UK i zamówiłam je w sklepie internetowym Kamyk.co.uk
UsuńLiczi smakuje jak ślimak, acz powala zapachem. Chętnie wypróbuję, jakoś tak mam sympatię do marki floslek ;)
OdpowiedzUsuńJa też lubię tę markę :)
UsuńUwielbiam liczi i uwielbiam masła do ciała. Dla mnie więc to połączenie idealne, masełka z Flosleku są moimi ulubieńcami :)
OdpowiedzUsuńMożesz napisać którego masła używałaś, jakie polecasz?
UsuńNie miałam pojęcia, że Floslek ma także balsamy do ciała ! Musze sie temu bardziej przyjrzeć:D
OdpowiedzUsuńPolecam, bo jest to bardzo dobry produkt :)
UsuńBardzo lubię firmę Floslek i chętnie się skuszę na balsamik :)
OdpowiedzUsuńNie powinnaś żałować zakupu :) Bardzo przyjemnie używa się tych masełek :)
UsuńNie używałam ;]
OdpowiedzUsuńGdzie można je kupić?
OdpowiedzUsuńJa bym postawiła na mango i marakuję, bo za takimi jedzeniowymi zapachami nie przepadam :) Maseł Floslek poznać jeszcze okazji nie miałam, chociaż są w kręgu moich zainteresowań. Może w końcu się na jakieś skuszę, póki nie będzie upałów - wtedy na pewno nie będzie mi się chciało używać takich bardziej treściwych kosmetyków do ciała.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A