Dawno nie było na blogu wpisu o ulubionych kosmetykach, czas więc podzielić się z Wami listą tych, po które w ciągu ostatnich kilku/kilkunastu tygodni sięgałam najczęściej. Tym razem dominuje pielęgnacja, bo od jakiegoś czasu nie kupuję zbyt wielu kolorowych kosmetyków, poza tym nic nie oczarowało mnie na tyle by zyskać miano mojego ulubieńca ;)
______________________________
NEUTROGENA, OLEJ SEZAMOWY
Chętnie testuję wszelkiego rodzaju olejki do ciała, twarzy i włosów i ten zdecydowanie jest jednym z najlepszych. Ma niesamowicie przyjemną, lekką formułę, momentalnie się wchłania, nie pozostawiając nieprzyjemnego, tłustego filmu tak jak inne olejki. Doskonale nawilża skórę i ma bardzo przyjemny, słodki zapach. Wkrótce napiszę o nim kilka słów więcej.
______________________________
POMADKA ASTOR COLOR LAST VIP #08 SPICY
O
tej pomadce pisałam jeszcze w listopadzie i od tego czasu bardzo często
gości na moich ustach. Bardzo mi się podoba jej kolor, poza tym jest
trwała i nie wysusza ust. Po więcej informacji oraz zdjęć odsyłam Was do
tego wpisu.
______________________________
AQUA BROW MAKEUP FOR EVER #30
Odkąd
kilka miesięcy temu kupiłam tę farbkę do brwi, nie używam żadnego
innego kosmetyku do ich podkreślania. Może nie jestem nim
usatysfakcjonowana w stu procentach, bo kolor mógłby być bardziej
chłodny, niemniej jednak jest to produkt godny polecenia. Pełną recenzję
Aqua Brow przeczytać możecie tutaj.
______________________________
FLOSLEK, NATURAL BODY MASŁO DO CIAŁA ACEROLA I CHERRY BERRY
Masła do ciała firmy Floslek są bez wątpienia obok maseł TBS kosmetykami pielęgnującymi, po które sięgam najczęściej. W tym miesiącu używałam wersji cherry berry i acerola, w poprzednim- liczi i arbuz, o którym pisałam w tym poście. Jeśli chcecie się dowiedzieć czegoś więcej o tym produkcie zachęcam do kliknięcia w link.
______________________________
GARNIER PŁYN MICELARNY DO SKÓRY WRAŻLIWEJ
Przez długi czas używałam płynu micelarnego Biodermy, jednak zdobycie go w korzystnej cenie graniczyło niemal z cudem ( ja najczęsciej zamawiałam go na ebayu 1+1). Skuszona pozytywnymi opiniami na temat tego płynu jakie przeczytałam na wielu blogach postanowiłam go wypróbować i absolutnie nie żałuję. Płyn doskonale radzi sobie z makijażem, oczyszcza i odświeża skórę, jednocześnie nie wysuszając jej. Wraz z dwufazowym płynem do demakijażu oczu stanowią dla mnie duet idealny, który polecam każdemu :)
______________________________
VICHY LIFTACTIV SERUM OCZY I RZĘSY
Ten krem jest zdecydowanie najlepszym kosmetykiem tego typu jakiego używałam. Ma bardzo lekką, świetlistą konsystencję, która nawilża, uelastycznia i rozświetla skórę pod oczami. Krem szybko się wchłania, więc jest idealny pod makijaż. W dodatku świetnie działa na rzęsy, sprawia, że są mocniejsze, bardziej elastyczne. Szkoda tylko, że nie kosztuje mniej. Recenzję kremu przeczytacie tutaj.
______________________________
PHARMACERIS A MULTILIPIDOWY KREM ODŻYWCZY DO TWARZY
Ten krem mam w swojej kosmetyczce od początku października i stosuję go prawie codziennie. Sięgam po niego głównie wieczorem, ale jest idealny także na dzień, bo jest lekki, szybko się wchłania i stanowi doskonałą bazę pod makijaż. Krem dobrze nawilża skórę, jest praktycznie bezzapachowy, nie zapycha, ani nie uczula. Ma także bardzo wygodne i higieniczne opakowanie. Postaram się niedługo o nim napisać na blogu trochę więcej.
______________________________
BIELENDA OLEJEK ARGANOWY DO MYCIA TWARZY Z PRO-RETINOLEM
Olejku używam codziennie od mniej więcej trzech tygodni, ale polubiłam go na tyle, że wyparł Liście Manuka od Ziai. Kiedy prezentowałam go na blogu po raz pierwszy w tym poście pisałam o moich obawach związanych z obecnością parafiny w składzie. Na szczęście nic złego z moją skórą się nie dzieje, wręcz przeciwnie olejek dobrze oczyszcza, nie wysusza, nie podrażnia. Ma też ciekawą konsystencję- dosyć rzadki olejek w kontakcie z mokrą skórą zmienia się w delikatną pianę.
Spodziewajcie się wkrótce recenzji :)
______________________________
ORGANIX ODŻYWCZY SZAMPON Z MLECZKIEM KOKOSOWYM
Produkt ten jest dla mnie wielkim odkryciem. Mleczko kokosowe, proteiny białka kurzego i olej kokosowy zawarte w tym szamponie sprawiają, że po jego użyciu moje włosy są niezwykle miękkie, delikatne, łatwo się rozczesują i przepięknie pachną kokosem! Szampon nie obciąża moich włosów i nie przyspiesza ich przetłuszczania. Kupiłam także odżywkę tej firmy z olejem macadamia (z mleczkiem kokosowym nie było już ani jednej sztuki), którą również bardzo lubię. Może napiszę niedługo o tych produktach coś więcej.
Dajcie znać czy znacie któryś z tych produktów. Jeśli tak koniecznie napiszcie jak się u Was sprawdził :)
OBSERWUJ BLOG ↓↓↓
Ja micelem Garniera zmywam także oczy. Świetnie sobie radzi.Inna sprawa, że mój makijaż jest raczej delikatny :)
OdpowiedzUsuńJa też zazwyczaj zmywam nim także oczy, ale czasami do usunięcia cięższego makijażu, takiego jaki robię na blog potrzebuję czegoś mocniejszego ;)
UsuńNic stąd nie znam, ale mam chrapkę na ten olejek z Bielendy:).
OdpowiedzUsuńNiestety nic nie znam, tzn. nie używałam, ale wszystko przede mną ^^
OdpowiedzUsuńWłaśnie potrzebowałam aby ktoś mnie przekonał do tego olejku do mycia twarzy! Też bałam się parafiny. Za każdym razem ,gdy jestem w Hebe to się na niego czaję, no i już teraz wiem,że mogę go śmiało kupić :)
OdpowiedzUsuńJa się bardzo bałam, że parafina będzie mnie zapychać, ale na szczęście nic się złego nie dzieje :)
Usuńna pewno sprawdzę szampon, ma w składzie wszystko co moje włosy lubią :)
OdpowiedzUsuńSzampon jest naprawdę super :)
UsuńSzminka po prostu pięęęękna! Uwielbiam takie odcienie czerwieni, ale rzadko się na nie odważam:P
OdpowiedzUsuńJa kiedyś w ogóle nie malowałam ust, a teraz chętnie sięgam po pomadki w intensywnych kolorach :)
UsuńA pisałam Ci że olejek Bielendy jest super :)
OdpowiedzUsuńZ całego zbioru znam tylko micel Garniera - bardzo fajny :)
Przyznaję, że trochę się uspokoiłam, gdy przeczytałam Twój komentarz, bo naprawdę bałam się tej parafiny. Miałaś rację- wcale nie zapycha :)
UsuńTen szampon muszę mieć:)
OdpowiedzUsuńZ Twoich ulubieńców znam jedynie płyn micelarny z Garniera :) Dobrze go wspominam. Teraz pokusiłam się o zakup wersji zielonej, do skóry mieszanej. Jedyną różnicą w składzie jest dodany alkohol i inna kolejność (ilości) składników po glicerynie. Nie jestem przekonana do tych zmian i trochę boję się używania... Kupiłam już jakiś czas temu i tak leży. Miałam nim zastąpić micel z Oeparolu, który działał mi na nerwy, ale zostałam przy nim.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A