Witajcie :)
W dalszym ciągu testuję nowe cienie Inglot. Kiedy je pokazywałam obiecałam więcej kolorowych makijaży, co czynię z nieukrywaną radością, bo praca tymi cieniami to czysta przyjemność :)
Najchętniej sięgam po cienie matowe, mają genialną pigmentację. Poza tym po kilku miesiącach malowania głównie perłowymi, błyszczącymi cieniami Maca zatęskniłam za matami. No i nie ukrywam, że dużo łatwiej się je fotografuje :) Nie martwię się tym, że światło lampy odbije się w tych wszystkich drobinkach i na zdjęciach zamiast intensywnego koloru zobaczę jeden wielki błysk, jak to bywało w przypadku cieni perłowych... Ach, jaki ja zawsze miałam z tym problem! ;)
Głównym bohaterem dzisiejszego makijażu jest Inglot #74 AMC, piękny, bordowy / ciemnofioletowy cień z delikatnymi drobinkami. Połączyłam go z matowym, koralowym cieniem, który na powiece jest nieco intensywniejszy niż w opakowaniu, granatem, odrobiną pomarańczu. Całość doprawiłam odrobiną czerni. Mam nadzieję, że się Wam spodoba :)

Krok po kroku:
Makijaż zaczynam od użycia bazy L'Oreal Lumi Magique <klk>, następnie na całą twarz nakładam podkład Max Factor Facefinity. Podkreślam brwi paletką Gosh Brow Kit <klk>, na powieki nakładam bazę Artdeco <klik>. Przystępuję do makijażu oczu.

1. Załamanie powieki podkreślam cieniem Inglot #361M
2. Całą ruchomą powiekę maluję cieniem Inglot #74 AMC
3. Dolną powiekę podkreślam matowym, granatowym cieniem Inglot #321 M
4. Zewnętrzny kącik oka przyciemniam matową czernią ( Sleek Au Naturel)
5. Wewnętrzny kącik oka rozświetlam pomarańczowym cieniem Inglot #129 AMC SHINE
6. Wzdłuż górnej linii rzęs maluję kreskę czarnym eyelinerem Maybelline
7. Kreskę wzmacniam czarną kredką Bourjois Effet Smoky Ultra Black. Maluję nią także linię wodną oraz delikatnie podkreślam całą dolną powiekę.
8. Tuszuję rzęsy (Max Factor False Lash Effect) oraz doklejam sztuczne (Eylure)
Pudruję twarz ( Rimmel Stay Matte), szczyty kości policzkowych i łuk kupidyna podkreślam rozświetlaczem MUA <klk>, a policzki różem ze sklepu bornprettystore (drugi od lewej) <klk>. Usta maluję pomadką Golden Rose Velvet Matte #02
Pozdrawiam
Edyta
Wspaniały makijaż, matowe cienie zdecydowanie lepiej się fotografuje, to fakt :)
OdpowiedzUsuńprzepiękny makijaż, podobają mi się przejścia, choć taki makijaż czesto lepiej wyglada na zdjęciu samego oka niż twarzy ze względu na kolorystykę. śliczne usta
OdpowiedzUsuńpiękny makijaż, śliczny kolorek :)
OdpowiedzUsuńpięknie! naprawdę masz niesamowite wyczucie kolorów :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny makijaż, a do Twojego koloru oczu pasuje fenomenalnie :) Mam słabość do matowych cieni :)
OdpowiedzUsuńPiękny makijaż, naprawdę zrobił na mnie wrażenie! :)
OdpowiedzUsuńAle stylowo wyszło:) Przepiękny ten Inglot, ciekawe jak go ładnie zaaranżować, żeby pasował też blondynce:)
OdpowiedzUsuńo wow! Przepiękny makijaż! *-*
OdpowiedzUsuńKiedyś spróbuję coś podobnego zrobić ;)
Posiadam 74 AMC z Inglota..... śliczny jest :D <3
OdpowiedzUsuńo łał! to oko! Rewelacja:)
OdpowiedzUsuńlubie takie wyraziste ciemne zestawienia do oczu,ale przeważnie słabo w nich wygladam :(
OdpowiedzUsuńGenialny makijaż , sama niedawno robiłam podobny :D
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kolory :) Bardzo mi się podobają wszelkie odcienie bordowego :)
OdpowiedzUsuńdopracowany na 100%, świetny! i Twoje oko wygląda w nim bardzo dobrze :) bardzo mi się podoba! :)
OdpowiedzUsuń