Pomadki Golden Rose Velvet Matte

Witajcie :)

O pomadkach Golden Rose Velvet Matte Lipstick zrobiło się ostatnio bardzo głośno. Chyba nie ma osoby, która by o nich nie słyszała... Przeczytałam na ich temat wiele recenzji, zapoznałam się z wieloma opiniami  i zapragnęłam je mieć, przetestować, sprawdzić czy rzeczywiście są takie dobre.

Kiedy tylko wybrałam się na urlop do Polski, odwiedziłam stoisko Golden Rose i spośród 20 naprawdę pięknych kolorów wybrałam dwa: 02 i 05.

Decydując się na zakup pomadki Golden Rose z pewnością każda z nas znajdzie coś dla siebie. Firma w swojej ofercie ma zarówno pomadki w delikatnych, jasnych, przybrudzonych kolorach, idealnych na dzień, jak i tych bardziej intensywnych odcieniach czerwieni i różu, idealnych na wieczorne wyjścia. Długo nie mogłam zdecydować się na odpowiedni dla mnie kolor, w końcu wybrałam przybrudzony róż #02 i bardziej intensywny odcień pomarańczu ( tak, tak wspominałam już, że pomarańcz to mój ostatnio ulubiony kolor w makijażu ;) #05. W kwestii wyboru koloru nie radzę się sugerować paletą kolorów widoczną na stronie producenta, bo moim zdaniem odcienie są mocno przekłamane... Zdecydowanie radzę wybrać się do Golden Rose i sprawdzić je na własnej skórze lub obejrzeć swatches w sieci...

Bardzo żałuję, że pomadki nie mają swoich nazw. Lubię ciekawe nazwy kosmetyków ;) Posiadając ( na chwilę obecną ) jedynie dwa kolory zapamiętanie odpowiadających im numerków trudne nie jest, ale co jeśli ktoś posiada ich więcej? Wyjmowanie każdej pomadki i sprawdzanie czy wreszcie znalazło się upragniony kolor może być trochę uciążliwe... Ale to jest taki mały minus ;)

Pomadka zamknięta jest bordowym, plastikowym opakowaniu ze złotymi napisami.Wygląda estetycznie. Zresztą, ciężko wymagać by pomadki wyglądały bardziej elegancko czy ekskluzywnie biorąc pod uwagę cenę- 10.90zł! Tak, za niecałe 11 zł otrzymujemy 4,2g naprawdę dobrego produktu :)

Co wyróżnia pomadkę GR spośród innych kosmetyków do ust? Zdecydowanie pigmentacja. Moim zdaniem to jeden z największych plusów tego kosmetyku. Jest naprawdę niesamowita, wystarczy jedno pociągnięcie by piękny, intensywny kolor zagościł na naszych ustach. Do tego trwałość. Może nie jest powalająca, bo pomadka zostawia ślady na szklankach itp., a po jedzeniu musimy zrobić poprawki, ale schodzi z ust raczej równomiernie i jak za taką cenę jest satysfakcjonująca.

Przyznaję, że choć uwielbiam matowe pomadki zawsze boję się, że wysuszą moje usta i podkreślą wszystkie suche skórki. Tutaj coś takiego nie ma miejsca, bo choć pomadki są matowe to mają delikatnie aksamitne wykończenie i kremową konsystencję. Nie są takie typowo matowe, nie tworzą suchej skorupki. Usta 'ubrane' w pomadkę Golden Rose wyglądają naprawdę pięknie, ale mimo wszystko warto zadbać o ich stan  przed jej ich użyciem. Mi zdarza się nałożyć pomadkę na wcześniej użyty sztyft do ust Burt's Bees, dzięki temu nie martwię się o suche skórki, ale wtedy pomadka nie daje już takiego matowego efektu i traci trochę na trwałości, bo pigment nie wtapia się w usta.

Tak pomadki prezentują się na ustach:

Uwielbiam oba kolory i w obu czuję się znakomicie, choć przyznaję, że po 05 sięgam częściej :)

Żałuję też, że kupiłam tylko dwie sztuki, ale będąc w przyszłym miesiącu w PL mam zamiar odwiedzić ponownie stoisko Golden Rose ;) 

Z czystym sumieniem mogę polecić wszystkim te pomadki. Za niecałe 11 zł otrzymujemy naprawdę dobry jakościowo kosmetyk. Mnie zaskoczyły bardzo pozytywnie i mam ochotę na więcej :)

Moja ocena:

4,5/5.0

Znacie? Posiadacie? Lubicie? Dajcie znać :)