Nie pamiętam kiedy ostatnio używałam zwykłego żelu pod prysznic. Od jakiegoś czasu najczęściej sięgam po mydła, szczególnie te, które służą nie tylko do mycia ciała, ale także twarzy i włosów. O takich produktach pisałam tutaj i tutaj, ale dziś opowiem Wam o kosmetyku, który przeznaczony jest do kąpieli, a którego ja używam do mycia ciała.
Mydło/piana do kąpieli Islandzkie SPA z serii Planeta Organica stoi na półce w mojej łazience od kilku tygodni i jest to właściwie jedyny kosmetyk tego typu, którego używałam pod prysznicem. Został więc dokładnie przeze mnie przetestowany. Czy spełnił moje oczekiwania? Tego dowiecie się z dalszej części dzisiejszego wpisu.
Mydło/piana umieszczone zostało w dużym, 450 ml, plastikowym słoju. Uwielbiam opakowania produktów z serii Planeta Organica. Są bardzo dobrze wykonane, solidne, a grafika miła dla oka. Myślę, że kosmetyki umieszczone w tak ładnych opakowaniach byłyby świetnym pomysłem na prezent.
Kosmetyk ma gęstą, treściwą konsystencję. Znajoma wspomniała ostatnio, że z wyglądu przypomina marmoladę. Muszę przyznać, że coś w tym jest, zresztą zerknijcie na poniższe zdjęcie :) Bardzo odpowiada mi taka konsystencja. Bez problemu wydobędziemy odpowiednią ilość z opakowania, nic nie przecieknie przez palce itp. Jest jednak jeden minus. Mianowicie trzeba uważać by do pojemnika nie dostało się zbyt dużo wody- w przeciwnym razie kosmetyk się rozpuści. Nie jest to jednak bardzo uciążliwe, ja często wkładałam do opakowania wilgotne dłonie i z kosmetykiem nic się nie działo.
Produkt polecany jest jako dodatek do kąpieli. Wystarczy wyjąć z opakowania niewielką ilość i rozpuścić pod bieżącą wodą. Potem już możemy cieszyć się kąpielą w gęstej pianie i miłym zapachem wypełniającym łazienkę. Ja jednak, jak wspomniałam na początku, kosmetyku tego używałam głównie do mycia ciała. I w tej roli sprawdził się rewelacyjnie.
O konsystencji już pisałam, więc teraz wspomnieć muszę o zapachu, bo to kolejny atut tego produktu. Jest niesamowicie przyjemny, relaksujący, odprężający. Zawdzięczamy to ekstraktowi z białego mchu, który zawiera wiele witamin i mikroelementów, ale także działa uspokajająco oraz arktycznemu jałowcowi, który ma zastosowanie w łagodzeniu stanów depresyjnych, walce z bezsennością, zmęczeniem i stresem. Uwielbiam aromat tego mydła, sięganie po niego wieczorem pozwala mi się zrelaksować, wyciszyć, przygotować do snu. Tak sobie kiedyś pomyślałam, że chętnie kupiłabym sobie o takim zapachu spray do poduszek. Na pewno w tak pięknie pachnącej pościeli spałoby mi się lepiej ;)
Zdjęcia robiłam dużo wcześniej, widać na nich niewielkie zużycie kosmetyku, ale obecnie zostało może 1/5 opakowania. Uważam, że jest to świetny wynik, bo produktu używam od około dwóch miesięcy. Oczywiście gdybym używała go zgodnie z przeznaczeniem, czyli dodawała go do kąpieli zużyłabym go szybciej, ale aplikowany w niewielkich ilościach na gąbkę do mycia ciała wystarcza naprawdę na długo. Stosowany codziennie przez kilka tygodni nie wpłynął w żaden sposób negatywnie na moją skórę. Nie zauważyłam wysuszenia czy podrażnienia. I to już jest jak dla mnie sukces, bo ja nie oczekuję od tego typu kosmetyków nawilżenia czy odżywienia skóry, tym bardziej, że moja jest bardzo sucha i mydła/żele pod prysznic nie są wstanie jej nawilżyć, odżywić. W tym celu sięgam po masła i balsamy. Od kosmetyku do mycia ciała wymagam, by nie wysuszał skóry, nie podrażniał jej, był wydajny i ładnie pachniał. I to mydło spełnia wszystkie moje oczekiwania. Skład jest naprawdę ładny, nie ma tu drażniących środków, więc tym bardziej jestem na tak!
skład: Aqua
with infusions of Organic Orbignya Oleifera Seed Oil, Sphagnum
Squarrosum Extract, Juniperus Communis Fruit Extract, Vaccinium
Macrocarpon (Cranberry) Seed Oil, Vaccinium Uliginosum Seed Oil (olej
borówki bagiennej), Organic Rubus Chamaemorus Seed Oil (organiczny olej
maliny moroszki), Ephedra Distachya Extract (olej przęśli dwukłosej);
Magnesium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside,
Cocamide DEA, Chondrus Crispus (Carrageenan), Parfum, Benzyl Alcohol,
Benzoic Acid, Sorbic Acid, Mica, Titanium Dioxide, Citric Acid.
Sięgam po to mydło z przyjemnością, tym bardziej, że pieni się rewelacyjnie, a ja lubię otulać się gęstą, puszystą, pachnącą pianą :)
A Wy używałyście rosyjskich mydeł? Macie swoich ulubieńców?
_____________________________________________________
Mieszkanki Wielkiej Brytanii kupić ten produkt
Używałam mydła cedrowego i sprawdzało się świetnie zarówno do włosów, jak i do ciała :)
OdpowiedzUsuńAle fajniutkie ;) Podoba mi się konsystencja ;)
OdpowiedzUsuńMi również konsystencja bardzo się podoba :)
UsuńDosyć ciekawe to mydełko , jeszcze nigdy takiego nie używałam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jestem ciekawa zapachu, musi być bardzo przyjemny a sam kosmetyk przypomina mi pastę cukrową do depilacji. :D
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi galaretkę :) Nigdy nie miałam kosmetyków rosyjskich :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji używać mydeł rosyjskich :) Lista rosyjskich kosmetyków u mnie rośnie do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam kąpiel w pianie :)) muszę wypróbować to mydło
OdpowiedzUsuńLubię takie produkty, ale tylko jeśli później nie trzeba po nich czyścić wanny;).
OdpowiedzUsuńPo takim składzie spodziewałabym się mocnego nawilżenia, ale konsystencja jest szalona i gdyby nie to, że to słoiczek, kupiłabym taką marmoladkę. :) A słoiczków nie lubię, bo pod prysznicem nalewa mi się do nich woda. :( Jestem za to bardzo ciekawa zapachu... :)
OdpowiedzUsuńJa jestem zakochana w żelach pod prysznic, różnych ale mydła też lubię chociaż nie używam tak często bo nie mam wanny. Ten produkt jednak bardzo mi się podoba. Zaciekawiłaś mnie i chyba go kupię :))
OdpowiedzUsuńNiedawno złapałam swoje pierwsze mydło miodowe Agafii i zapachem jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Rosyjskich mydeł jeszcze nie ale ostatnio na targu kupiłam rosyjskie specyfiki: http://virgo1982.blogspot.com/2015/09/le-weekend-vol-1.html Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOooo! Z chęcią bym takim się wymydliła! :)
OdpowiedzUsuńInteresujący produkt. Faktycznie - wygląda jak marmolada! Więc całkiem smakowicie. Hahaha ;) Sama nie używam takich produktów. Do mycia używam żeli od Dove, bo po nich moja skóra czuje się dobrze. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń