Witajcie. Ostatnio bardzo mnie tutaj mało, posty pojawiają się rzadko i nieregularnie. Niestety w pracy mam teraz gorący okres i gdy wracam do domu nie mam ochoty na nic. Chciałabym napisać, że wkrótce się to zmieni i będziecie mogli częściej czytać nowe wpisy, ale najprawdopodobniej oddam komputer do naprawy, nie wiem na jak długo, więc przez kilka najbliższych dni na blogu znowu będzie cisza...Niestety.
Tymczasem jednak, póki mogę, chcę się z Wami podzielić opinią na temat mydła do rąk firmy Ziaja. Pamiętam, że kiedy prezentowałam je w poście z nowościami bardzo Was zaciekawiło, szczególnie ze względu na zapach. Przyznaję, że to właśnie połączenie kokosa z moringą sprawiło, że mydło trafiło do moich rąk ( i notabene o nie zadbało ;).
Byłam niesamowicie ciekawa tego jak pachnie to mydło. Kokos ostatnio bardzo polubiłam, a moringa kojarzy mi się zawsze z jednym z moich ulubionych maseł do ciała TBS. Pierwsze co przychodzi mi do głowy kiedy myślę o zapachu tego kosmetyku to intensywność! Jest bardzo mocno wyczuwalny, wyrazisty, słodki, ale przyjemny. Zgodzę się z opinią producenta, że dzięki temu produktowi pozbędziemy się z dłoni zapachów kuchennych, bo po jego użyciu przez dłuższy czas nasze dłonie bardzo ładnie pachną :) Tak sobie pomyślałam podczas jego używania, że zapach jest tak intensywny, że chyba nie mogłabym używać żelu pod prysznic czy balsamu o takim zapachu, bo byłby jednak dla mnie zbyt mocny, z czasem męczący. Ale w przypadku mydła do rąk jest ok :)
Oprócz kompozycji zapachowej moją uwagę
zwróciło opakowanie. Biało-czarna, prosta butla bez zbędnych napisów
bardzo mi się podoba i fajnie wygląda w łazience. Wiecie, ja lubię taką
prostotę.
Konsystencja produktu jest kremowa i bardzo dobrze się pieni. Wystarczy jedna pompka by dokładnie oczyścić dłonie. Nie pamiętam dokładnie przez jaki czas używałam tego mydła, ale wydaje mi się, że jest wydajne. Na pewno nie byłam niemile zaskoczona, że zbyt szybko się skończyło.
Minusem tego produktu jest dla mnie SLS na drugim miejscu w składzie, ale nie zauważyłam wysuszenia skóry, ani żadnych podrażnień czy alergii podczas jego używania.
Moje mydło pochodzi ze sklepu kamyk.co.uk, w którym za 270 ml zapłacimy £2.17. Ja chętnie kupię je ponownie, ale może w innej wersji zapachowej. Tamaryndowiec z zieloną pomarańczą również brzmi interesująco. Kto wie, może ta kompozycja zapachowa przypadnie mi do gustu bardziej niż kokos i moringa? :)
Jeśli używałyście tego mydła dajcie znać czy byłyście z niego zadowolone :)
Bardzo lubię produkty z ziaja, tego mydła jeszcze nie miałam więc muszę jak najszybciej wypróbować .
OdpowiedzUsuńkokosowe zapachy bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJa lubię kosmetyki ziaji :) Tego mydełka nie używałam jeszcze :)
OdpowiedzUsuńNiestety kokos nie jest moim przyjacielem. Zapach mnie dusi, ale może skuszę się w innej wersji zapachowej ;)
OdpowiedzUsuńJuż wiem co kupię następnym razem jak będę mijała stoisko z kosmetykami Ziaja :) dzięki :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji jeszcze testować ;]
OdpowiedzUsuńMiałam wersję z cynamonem i mimo że nim w ogóle nie pachniała, zapach był cudny. :) Ale właściwości pielęgnacyjne raczej przeciętne. Generalnie Ziaję lubię średnio, bo mnie często uczula i wysusza, ale zdarzają się perełki typu seria antybakteryjna Med albo antycellulitowa.
OdpowiedzUsuńbardzo lubię kosmetyki z ziaji, najchętniej sięgam po toniki i kremy do twarzy :)
OdpowiedzUsuńja lubię wszystko co pachnie kokosem :)
OdpowiedzUsuńMalinowe Ciasteczka
Ja też uwielbiam zapach kokosu.
OdpowiedzUsuńBardzo łanie pachnące mydło, zapach utrzymuje się na rękach, skóra jest pachnąca, gładka.
UsuńPozdrawiam
Zapraszam do mnie: http://snowarskakarolina.blogspot.com/
PS: Obserwuję i liczę na rewanż