kontakt FACEBOOK obserwuj INSTAGRAM googlebloglovin

8 sierpnia 2014

Ulubieńcy ostatnich tygodni (sierpień 2014r.)




Witajcie :)


Pomyślałam, że najwyższy czas przedstawić Wam kolejną porcję kosmetyków, po które sięgałam w ostatnich tygodniach najczęściej. Tym razem ulubieńców jest dziesięciu. Są to zarówno kosmetyki kupione tutaj w Anglii jak i przywiezione z Polski.
No to zaczynamy! :)



1. Odkąd sięgam pamięcią zawsze miałam grzywkę. Uwielbiam ją i chyba nigdy się jej nie pozbędę, ale przyznaje się, że czasami bywa kłopotliwa. Często przetłuszcza się szybciej w stosunku do pozostałej części włosów, szczególnie latem, podczas upałów. Mimo iż myję włosy codziennie zdarza się, że właśnie owa grzywka nie wygląda najkorzystniej, a ja muszę szybko wyjść z domu i najzwyczajniej w świecie nie mam czasu na mycie głowy. W takich sytuacjach z pomocą przychodzi mi suchy szampon Batiste. Jest to moje chyba trzecie lub czwarte opakowanie. Wcześniej używałam wersji tropikalnej i dla brunetek. Ta druga nie przypadła mi do gustu. Zawsze kiedy zdarzyło mi się podrapać po głowie, pod paznokciami zostawał brązowy nalot... Wersja wiśniowa to strzał w dziesiątkę! Szampon pięknie pachnie, jest wydajny i niedrogi, a co najważniejsze skutecznie i szybko odświeża włosy. Wystarczy spryskać je u nasady z odległości 30 cm, wmasować w skórę głowy (ja pozostałości szamponu zawsze na koniec dokładnie wyczesuję szczotką) i gotowe :) Dla mnie Bomba!

2. Morelowy peeling St. Ives z kwasem salicylowym. Produkt ten w Polsce jest chyba niedostępny, ale w Anglii kupić go można niemalże w każdym sklepie. Bardzo chętnie po niego sięgam, bo nie tylko skutecznie (i delikatnie) usuwa martwy naskórek, ale także pomaga zwalczać niedoskonałości skóry. Na szczęście z wypryskami nie mam dużych problemów, ale chętnie sięgam po produkty walczące z zaskórnikami. Ten peeling w tej roli sprawdza się świetnie. Doskonale oczyszcza skórę, jest ona miękka i rozjaśniona, łatwiej przyjmuje inne kosmetyki: kremy czy maseczki. Konsystencja tego kosmetyku jest idealna, kremowa, łatwo się ją aplikuje. Zapach jest trochę chemiczny, ale nie drażni. Chętnie kupię go ponownie.

3. Często używam suszarki, prostownicy zresztą też, więc potrzebuję kosmetyku, który ochroni moje włosy przed działaniem wysokiej temperatury. Przez jakiś czas używałam odżywki John Frieda, która także działała ochronnie na włosy >klik<, ale teraz nigdzie nie mogę jej kupić. Skusiłam się wiec na inny produkt John Frieda mianowicie Frizz Ease Heat Defeat Protecting Spray. Jest to kosmetyk przeznaczony do włosów poddawanych zabiegom fryzjerskim przy użyciu ciepła, czyli suszeniu, prostowaniu itp. Chroni nasze włosy przed temperaturą do 200°C dzięki obecności ThermaGuardTM Complex. Dodatkowo zawiera olejek z jojoba, antyoxydanty i składniki zmiękczające. Bardzo polubiłam ten spray. Czuję, że rzeczywiście chroni moje włosy podczas stylizacji, bo mimo częstego kontaktu z wysoką temperaturą nie są zniszczone. Kosmetyk jest bardzo wydajny, nie obciąża włosów, ma przyjemny zapach.  Muszę pochwalić także atomizer, bo rozpyla na włosach dosłownie mgiełkę produktu. Polecam! :)

4. Będąc w Polsce chętnie rozglądałam się wśród osławionych produktów marki Alterra. Kupiłam m.in. olejek do masażu migdały i papaja. Ma on bardzo bogaty skład:m.in. olej ze słodkich migdałów, olej sojowy, olej z papai, olej sezamowy, olej z kiełków pszenicy. Najczęściej używam go do masażu, ale także jako dodatek do balsamu/masła do ciała mniej więcej raz w tygodniu. Jest także idealny do stosowania na włosy. Mieszam go często z maskami, odżywkami lub nakładam solo na wilgotne włosy ok.godzinę przed myciem. Doskonale nawilża włosy, są one błyszczące i miłe w dotyku. Ma raczej przyjemny zapach (choć mnie nie zachwyca) i wygodne opakowanie z pompką. Jest to naprawdę dobry produkt.

5. Cukrowy peeling Perfecta Pina Colada zauroczył mnie zapachem od pierwszego wypróbowania. Intensywna woń ananasa i kokosa rozpieszcza zmysły :) Sporych rozmiarów kryształki cukru skutecznie usuwają martwy naskórek, sprawiając, że skóra jest delikatna i jedwabiście gładka. Peeling ma dosyć gęstą konsystencję, ale bardzo dobrze się go aplikuje. Mógłby być tylko trochę bardziej wydajny. Działania antycelulitowego nie oceniam, bo nie testowałam peelingu pod tym kątem.

6. O mojej ulubionej ostatnio odżywce do włosów Garnier awokado i masło karite (shea) możecie przeczytać tutaj.

7. Aqua Brow firmy Make Up For Ever to produkt, który był na mojej liście 'must have' od bardzo dawna, dlatego cieszę się, że wreszcie trafił w moje ręce :) Dzięki tej farbce doskonale podkreślimy nasze brwi, a makijaż ten przetrwa w stanie nienaruszanym aż do demakijażu. Ja wybrałam odcień nr 30, czyli ciemny brąz, który mógłby być bardziej chłodny, mieć delikatnie szarawy odcień- byłby idealny. Poleciłabym ten produkt osobom bardziej zaawansowanym w sztuce makijażu, bo jest on bardzo mocno napigmentowany i łatwo uzyskać przesadzony, karykaturalny efekt. Ja ciągle uczę się go używać ;)

8. Cień Catrice Intensif'eye wet & dry shadow w kolorze #50 Lunch At Tiffany's to kosmetyk idealny do szybkiego, dziennego makijażu, ale też wieczorowego, kiedy nałożymy go na powieki w większej ilości- będzie się pięknie mienił w sztucznym świetle. Ja najczęściej jednak stosuję go na dzień, kiedy chcę wykonać szybki makijaż. Wtedy zewnętrzny kącik oka podkreślam jakimś średnim brązem, a w wewnętrzną część powieki wklepuję palcem odrobinę tego cienia. Pięknie rozświetla spojrzenie. Cień jest bardzo mocno napigmentowany i trwały. Warto go wypróbować :)

9. Pomadką, po którą chętnie ostatnio sięgam jest Golden Rose Vision Lipstick #124. Po informacje na jej temat, zdjęcia swatche odsyłam Was do tego posta.

10. Ostatnim produktem jest korektor L'Oreal True Match. Jest to obecnie najlepszy korektor pod oczy jakiego używałam. Odpowiada mi w nim wszystko: od opakowania, poprzez konsystencję, trwałość, kolor, po najważniejsze- czyli skuteczność ukrywania cieni pod oczami. Jestem zadowolona z tego kosmetyku i na pewno sięgnę po niego ponownie. 





Mam nadzieję, że choć część z Was dobrnęła do końca tej notki ;)
Używałyście któregoś z tych kosmetyków? A może dopiero planujecie zakup?

Jeżeli chcecie żebym napisała dokładniejszą recenzję któregoś z tych kosmetyków dajcie znać! :)





Pozdrawiam, 
Edyta 


















15 komentarzy:

  1. Anonimowy8/8/14

    Mam pytanie odnośnie Aqua Brow.. czytałam dziś opinię osoby, która posiada próbę tego produktu i wg niej produkt nie jest taki jak go opisują otóż..
    nie mogę skopiować więc podaję cały link do tej notki (mam nadzieję, że nikt sie nie obrazi ;] )
    http://bycpiekna24.blogspot.com/2014/08/make-up-forever-aqua-brow.html

    odnieś się proszę bo planuję zakup i nie zamierzam po raz kolejny wywalić pieniędzy kosz jak to było z mascarą The're Real ;///

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgodzę się właściwie z każdym zdaniem, oprócz tego, że zasycha. Ale ja używam tego kosmetyku od ok. 2 miesięcy, może po dłuższym użytkowaniu coś się z nim dzieje, nie wiem.
      Zdecydowanie polecam zakup w sklepie stacjonarnym, na pewno nie przez internet, bo można wybrać nieodpowiedni kolor. Co do trwałości to u mnie spisuje się naprawdę dobrze, ale ja przed użyciem pudruję delikatnie brwi, by skóra nie była tłusta, bo wtedy kosmetyk trzyma się gorzej. Jest to bardzo dobry produkt, ale szczerze mówiąc kiedy użyłam go pierwszy raz nie powiedziałam 'WOW' i sama nie wiem czy kupię go ponownie. Najlepiej jeśli poprosisz w Sephorze o próbkę, wtedy sprawdzisz czy ten kosmetyk Ci odpowiada.
      Może napiszę za jakiś czas coś więcej na jego temat.

      Usuń
    2. Anonimowy8/8/14

      w próbce zasycha po 2 tyg.. (tak wyczytałam z postu)
      nie no przez internet nie zamierzam zamawiać.. już raz zamówiłam mascarę z Benefit i szczoteczka okazała się "szczotką drucianką" do rzęs.. o.O

      próbki w Sephorze to na pewno mój nr 1

      czekam na Twoją recenzję wobec tego bo tyle się słyszy, że taaaaaakie cuo, wodoodporna i w ogóle tylko kupic i klaskać uszami, a jednak.. ;/

      Usuń
  2. cienie z Catrice mam i lubię;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tego zestawienia znam tylko Batiste i olejek Alterra. Zaciekawił mnie korektor Loreala, muszę mu się przyjrzeć bliżej.

    OdpowiedzUsuń
  4. z grzywką mam dokładnie to samo :( batiste jest niezastąpiony!

    OdpowiedzUsuń
  5. Z tych produktów miałam tylko odżywkę Garnier.

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę sięgnąć po ten korektor ;]

    OdpowiedzUsuń
  7. olejek z altery jest świetny. też go mam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. batiste to także mój ulubieniec - też najczęściej go używam na grzywkę:)

    OdpowiedzUsuń
  9. też mam ten olejek z Alterry i uwielbiam go :)

    OdpowiedzUsuń
  10. szampon Batiste uwielbiam, olejek z Alterry u mnie się nie sprawdził, ale jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju produkty do nawilżania ciała to moja skóra jest wyjątkowo wybredna ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeszcze niczego z Twoich ulubieńców nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Batiste też często ratuje moją grzywkę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam złoty odcień tego cienia z Catrice. W duecie z duraline robi się piękna folia.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...